Podstawą
tej metody jest przewidywanie terminu jajeczkowania na podstawie
pomiaru temperatury podstawowej ciała. Jak wiadomo, układ podwzgórzowo-przysadkowy
oprócz regulowania funkcjonowania jajników, reguluje wiele innych
procesów. Tam znajdują się ośrodki termoregulacji, głodu i sytości,
poziomu tlenu/dwutlenku węgla we krwi - i wielu innych. Jak to się
fachowo nazywa - ośrodek ten czuwa nad zachowaniem homeostazy organizmu
- upraszczając - jego sprawnym i skoordynowanym działaniem w róznych
warunkach.
Zmiany
poziomu hormonów podczas cyklu miesiączkowego wywołują niewielkie
zmiany temperatury podstawowej ciała. Trudność metody polega właśnie
na tym, że różnice temperatury są niewielkie a czasem wręcz niemierzalne.
Poza tym, wahania temperatury ciała mogą być spowodowane czynnikami
pozahormonalnymi - np. chorobą. Wtedy skuteczność tej metody spada
do zera.
A
zatem pomiar temperatury ciała można wykorzystać do przewidywania
terminu owulacji. W tym celu należy codzienne o tej samej porze,
w takich samych warunkach mierzyć temperaturę ciała TYM SAMYM TERMOMETREM.
Pod tym względem najlepsze są termometry rtęciowe, gdyż są bardziej
dokładne od elektronicznych Made in Hongkong. Musisz
używać zawsze tego samego termometru, gdyż różne egzemplarze mogą
cechować się różnymi błędami pomiaru.
Temperaturę
możesz mierzyć gdziekolwiek, lecz zawsze w tym samym miejscu: w
ustach, pod pachą, w pochwie lub w odbycie. Znaczenie ma tylko to,
by pomiarów codziennie dokonywane były w ten sam sposób, najlepiej
tuż po przebudzeniu. Zwróć uwagę, że nawet podreptanie do łazienki
(niewielki wysiłek fizyczny) może zafałszować wyniki. Dlatego temperaturę
należy mierzyć tuż po przebudzeniu.
Codziennie
zapisuj wyniki i zrób z nich wykres na papierze milimetrowym. Technologicznie
zaawansowane Panie mogą odpalić w tym celu Excela. Sposób
robienia wykresu jest zresztą nieważny: ważne są dokładne pomiary
i... statystyka, czyli prowadzenie pomiarów przez przynajmniej 3
cykle. Pomiary z jednego cyklu są mało miarodajne.
Metoda
termiczna polega na przewidywaniu. Prawdopodobieństwo zapłodnienia
zostało uwidocznione na rysunku różowym, rozmytym kolorem. W przypadku
tej metody za to rozmycie prawdopodobieństwa jest niemożność dokładnego
przewidzenia terminu owulacji na kilka dni przed faktem i przeżywanie
plemników w narządach rozrodczych kobiety przez czas do 5 dni.
W
przeciwnym razie - nie byłoby na schemacie różowej plamy obrazującej
prawdopodobieństwo, leczróżowy prostokąt pewności od - do.
Przykłady
pokazane na rysunku: trzy krzywe łamane pokazują zmiany temperatury
ciała:
Asi
- krzywa granatowa,
Basi - krzywa zielona,
Kasi - krzywa niebieska.
Zwróć
uwagę na zupełnie inny przebieg tych krzywych.
O ile Asia nie powinna mieć problemu z przewidzeniem terminu jajeczkowania,
Basia może już mieć kłopot, gdyż u niej wahania temperatury są dużo
mniejsze. Natomiast Kasia przez pierwszy tydzień miała stan podgorączkowy
i w jej przypadku nie da się przewidzieć terminu jajeczkowania.
A
jak wygląda wykres Twoich miesięcznych zmian temperatury ciała?
Czy występują istotne wahania temperatury? Jeśli Twój wykres jest
podobny do wykresu Asi, możesz spróbować tej metody.
I
tym razem pamiętaj, że aby wyciągnąć wnioski co do możliwości stosowania
przez Ciebie metody termicznej, musisz przeprowadzić badania statystyczne,
polegające na porównaniu wykresów z kilku cyklów, ponieważ wyniki
z jednego miesiaca mogą być niemiarodajne lub obarczone dużym błędem.
Uwagi
ogólne na temat zmian temperatury
ciała podczas cyklu
1)
W pierwszej połowie cyklu temperatura wynosi około 36,6 stopni
Celsjusza.
2) Tuż przed owulacją nieznacznie spada o 0,2 - 0,3 stopnia, do
36,3 - 36,4. Jest to wynikiem obniżenia poziomu pewnych hormonów,
a wzrostu poziomu innych. Jak widzisz, to obniżenie temperatury
jest minimalne, a nawet niemierzalne! (zobacz wykresy Basi i Kasi)
3) Po owulacji rozwija się ciałko żółte . Wydziela ono progesteron,
który podnosi temperaturę o 0,3 - 0,4 stopnia, do 36,9 - 37,2
stopni Celsjusza (patrz rysunek). Oznacza to, że jest już po owulacji.
Dla pewności należy odczekać jeszcze 2 - 3 dni, aby mieć pewność,
że nie dojdzie do zapłodnienia.
Wady
i ograniczenia w stosowaniu. Zwróć uwagę, że nawet lekkie przeziębienie
może spowodować stan podgorączkowy, a wtedy nie ma żadnej pewności,
czy wzrost temperatury oznacza bezpłodną fazę cyklu, czy jest objawem
choroby. Dlatego do skuteczności tej metody należy odnosić się powściągliwie.
Może natomiast stanowić uzupełnienie metody kalendarzowej Ogino-Knausa.
Pewniejszym
sposobem przewidywania terminu jajeczkowania jest posłużenie się
dostępnymi w aptekach bez recepty testami ClearPlan,
służącymi do oznaczania obecności hormonu luteinizującego (LH) w
moczu lub za pomocą kalkulatora płodności PERSONA.
Producent testów ClearPlan jednak zastrzega, że ich przeznaczeniem
jest ustalanie najdogodniejszego terminu poczęcia dziecka i nie
mają one zastosowania w antykoncepcji.
Na
koniec - ważna uwaga. Nie sprowadzajcie tej metody do "Dzisiaj mam
37 stopni - aha, dzisiaj jestem płodna". Jajeczkowanie nie powoduje
wystąpienia stanu podgorączkowego! Ważny jest przebieg krzywej podczas
całego cyklu! By móc korzystać z tej metody, musisz dysponować wynikami
z wielu cyklów i badania temperatury prowadzić na bieżąco!
|